Jezioro Wełtyńskie
Pokaż Pomorze Zachodnie na większej mapie |
Jezioro Wełtyńskie to największy zbiornik wodny w gminie Gryfino. Zajmuje ponad 310 hektarów powierzchni i wchodzi w skład krainy zwanej Równiną Wełtyńską. Wokół roztaczają się malownicze wzgórza morenowe. Krajobraz jest typowy dla ery polodowcowej, gdy ustępujące masy lodowej bryły rzeźbiły swym naporem nawet najbardziej oporne grunty.
Właśnie w taki sposób powstało Jezioro Wełtyńskie. Patrząc na nie z góry można zauważyć bardzo dobrze rozwiniętą linię brzegową, z licznymi zatokami. Oznacza to iż lodowiec, który zatrzymał się tu na chwilę tysiące lat temu, miał nieregularne kształty. To dzięki nim również powstały trzy wysepki – Koźla, Dzicza i Mała.
W najgłębszym miejscu dno jeziora schodzi na 11,6 metra poniżej lustra wody. Prawie całe dno pokrywa piasek, jedynie w bardziej zarośniętych zatoczkach zalega gruba warstwa mułu. W najszerszym miejscu brzegi oddalone są od siebie o 1,5 kilometra, a cała rynna ma długość 3,7 kilometra.
Już w epoce średniowiecza Jezioro Wełtyńskie wspominane było jako niezwykle rybne. Mapy z XVIII wieku sugerują, iż jezioro było bardziej rozległe niż wskazywałby by na to dzisiejszy stan wód.
Bliskość Gryfina i Szczecina sprawia, iż jezioro jest popularne pod względem turystycznym. Po stronie zachodniej, bliżej wsi Wirów, znajduje się kąpielisko Rusałka, dawniej ośrodek wypoczynkowy. Dziś domki letniskowe należą do prywatnych właścicieli i nadal można znaleźć ogłoszenia o sprzedaży. Jeszcze kilka lat temu na piaszczystej plaży można było korzystać z zamkniętego pomostu z „brodzikiem” dla dzieci. Obecnie pomost jest już rozebrany. Pozostała jednak wypożyczalnia sprzętu pływającego. Od czerwca wypożyczalnia jest czynna w weekendy, a w okresie wakacyjnym codziennie od godziny 10:00 do 18:00. Na stanie znajdują się rowery wodne, kajaki i łodzie wieloosobowe. Można więc zwiedzić całe jezioro, a przy tym poprawić nieco swoją tężyznę fizyczną. Nie można zapominać również o pięknych lasach otaczających jezioro niemal z każdej strony.
W południowej części jeziora, również na jego zachodnim brzegu, znajduje się kolejny ośrodek wypoczynkowy „Pod Muszlami”. To miejsce jest sukcesywnie rozbudowywane. Czeka tu na Was parking zdolny pomieścić sporo aut, baza noclegowa, a także szeroka, piaszczysta plaża z nowym pomostem i „brodzikiem” dla dzieci, oraz oczywiście tytułowe muszle. Tu również będziecie mogli zamówić coś do jedzenia, czy picia, jak również wypożyczyć sprzęt pływający.
Ośrodki na stałym lądzie nie są jedyna możliwością ciekawego spędzania czasu nad Jeziorem Wełtyńskim. Dwie ze wspomnianych wczesneij wysp – Koźla i Dzicza – również mogą pochwalić się ofertą turystyczną. Z wsi Wirów wystarczy kierować się polną drogą od znaku informacyjnego ośrodka. Na brzegu czekać będzie łódź wiosłowa, która zabierze Was na wyspę do ośrodka „Społem”. Bardziej na wschód, na wyspie Koźlej, również znajdziecie ośrodek, tym razem z polem namiotowym. Oba ośrodki dysponują pomostami.
Spędzając wakacje, lub nawet weekend nad jeziorem powinniście zwrócić uwagę na otaczającą Was przyrodę w tym blisko 100 gatunków ptactwa, między innymi perkoz dwuczuby, łabędź, łyska, perkoz rdzawoszyi, zausznik, bączka czy bocian czarny.
Po północno-wschodniej stronie jeziora, na okolicznych łąkach ujrzycie łąkę ze storczykami, zimowitem jesiennym i niskimi turzycami. Koniecznie musicie zabrać ze sobą aparat fotograficzny.
Czy znajdzie się również ktoś, kto sprawdzi prawdziwość legendy o wielkiej węgorzycy zamieszkującej wody jeziora?
Według podań to właśnie tu od niepamiętnych czasów żyła matka wszystkich pomorskich węgorzy. Ponieważ przejadły się jej już ryby, zaczęła polować na ptactwo wodne. Wkrótce również ginęły pasące się owce, świnie, a nawet cielaki. Niczego nie podejrzewający mieszkańcy Wełtynia zasadzili się pewnej nocy na złoczyńców, którzy okradali ich stada i pozbawiali życia bezbronne zwierzęta. To co ujrzeli przerosło ich najśmielsze oczekiwania. Wielka Węgorzyca wyłoniła się z toni jeziora i zaczęła swoje codzienne polowanie. Od tego czasu dla bezpieczeństwa stad mieszkańcy Wełtynia sami składali ofiary królowej jeziora, by zaspokoić jej głód. Od tamtej pory żadne wypasające się zwierze nie ucierpiało i tylko czasami wśród fal dało się zauważyć błyszczące cielsko wielkiego węgorza. |
Do tej pory nikt jeszcze nie wyłowił wielkiego węgorza z Jeziora Wełtyńskiego. Być może ten okaz czeka właśnie na Ciebie?!